Kuchnia. Chaosu.

@kuchniachaosu

Ramen z tofu

Zauważyliście, że nóż ułożyłem do zdjęcia, żeby uzyskać kompozycję? W ogóle nim nie kroję, bo jest tępy jak nie wiem co, ale fajnie wyglądał.

Bohaterem tego dnia był ramen. Kłopot z ramenem jest taki, że je się go wyjątkowo szybko, a szykuje dość długo, bo każdą rzecz trzeba przygotować osobno. Ale czasami warto.

Na zestaw składa się tofu w sosie sojowym, pieczarki, makaron ryżowy, jajko i co tam jeszcze lubicie. I paluszek rybny, żeby nie było zbyt naturalnie.

Do miski dajemy pastę miso (albo dashi) - można ją kupić przez internet w większym opakowaniu - nie wiem czy mam farta, czy tak jest z każdą pastą, ale moja po 1,5 roku w lodówce wciąż była dobra.

Ramen zalewamy bulionem, ja dodaję do niego glony (wakame), żeby był bardziej morski a jak mnie fantazja poniesie to też płatki suszonej ryby (nazywa się to katsuobushi, płatki bonito). Płatki są dość drogie, ale też wydajne, jak robicie ramen częściej, to warto mieć.