Mamy tu rybę, białą, nie jest to łosoś chociaż trochę tak wygląda. Ryba była natarta paprykami i pieprzami różnymi, więc nabrała koloru. Kolor natomiast straciła fasola, która przed gotowaniem była czarna, a po gotowaniu stała się czerwonawa 🙂

Pomiędzy rybą a fasolą jest sos mango, przyznaję, zrobiony z mango pulpy, ale takiej lepszej, bez cukru. Mango potrafi zaskoczyć swoją ceną, a do takiego sosu potrzebne są co najmniej dwa, wtedy ratujemy się puszką.

Mango wiadomo, ma pewien zestaw przyjaciół, którzy nigdy go nie oszukają: limonka, chili. Dalszym znajomym jest czosnek, z którym lepiej w tym zestawie uważać, ale ja się nie boję i dodaję 🧄

Grillowana ryba, sos mango, czarna fasola

Lubię takie odwrócone proporcje w daniach. Kapusta (pekińska czy inna), zwykle pełniąca rolę surówki i dodatku, gra tutaj rolę główną, spychając w cień resztę, równie dobrych rzeczy.

Jest tutaj ryż, jest mix soczewic (zielona i żółta) i pora, ale to kapusta nadaje całości smaku. Kapusta jest podsmażona na maśle i wsadzona do pieca na najwyższą półkę, gdzie to masło nie pozwala jej się mocno spalić.

Polecam, choć to soczewica i kapusta, nie popijać jogurtem i lepiej nie jeść w podróży 🙂

Pekińska grillowana, na ryżu i soczewicy

Mam problem z risotto, bo risotto zwykle jest pyszne, takie szlachetne, momentami wykwintne, na zdjęciach zaś wychodzi zwykle jakby wcześniej coś się nie udało i zostało razem zbełtane 🙂

Kurczak, granat, szałwia, białe wino, dobry bulion, cebula i ryż arborio, to brzmi dobrze, smakuje dobrze, tylko nie wygląda odpowiednio do swej jakości. Znaczy potrafi wyglądać, ale jeszcze nie u mnie.

Temat mocno do przećwiczenia, aczkolwiek smak już jest!

Risotto z kurczakiem, granatem i szałwią

Nie stałem się fanem mojej ostatniej ryby podanej z fasolą, ale że zestaw taki robi się ostatnio bardzo popularny, spróbowałem ponownie, i tym razem jest trochę lepiej.

Lepiej i bardziej mokro, fasole są porządnie wygotowane w sosie, sam sos jest również bazą dania. Jest to sos typu butter chicken, co z fasolami daje nutę hinduską 🙂 Ryba po prostu upieczona w piecu z przyprawami.

Danie podane z ryżem, bo ostatnio mi go brakowało.

Ryba z 3 fasolami, w pomidorowym sosie curry

Można pracować "za miskę ryżu", ale ważne jest jaka to jest miska 🥣 🙂

W tym wypadku jest to wręcz micha, a ryż jest w towarzystwie soczewicy i selera naciowego. Soczewica byłą ugotowana, a potem podsmażona na maśle, z cebulą i selerem naciowym pokrojonym w drobna kostkę.

Posiłek nieco robotniczy, na większy głód, bo mocno zapycha, ale masło, kurkuma i seler odbierają mu nieco przemysłowego charakteru 🙂

Micha soczewicy z ryżem

Po tych ostatnich selerach, rybach i fasolach, trzeba czasami zjeść coś co nie zaskoczy niczym poza tym, że jak zwykle smakuje wyśmienicie. A zawsze tak smakuje pappardelle, szczególnie jeśli samemu się je zrobi.

Sos pomidorowy też jest super zrobić samemu, a idzie ku temu dobra pora, bo pomidory w większych ilościach będą dobre i tanie. A jak nie, to passata, byle dobra i słodka, oliwa (też byle dobra 🍾), i czosnek, byle dobry, ale zawsze jest dobry.

Do sosu na passacie zwykle dodaję łyżkę bulionu, albo wody po gotowaniu makaronu, bo wolę trochę rzadszy, i nie aż tak pomidorowy. Sos na pomidorach jest od razu ok 👌

Własne pappardelle, z pomidorami, serem i bazylią

To danie wygląda ekstra, ale smakuje ekstra tylko wtedy, gdy jesteście fanami strączkowych, a Waszym bliskim to, że jecie strączkowe nie przeszkadza za mocno 😎

Mamy tu 3 fasole: czarną, białą (jaś) i adzuki. Gotowały się w wodzie, a potem dusiły w dobrym bulionie. Doprawione są kminkiem, majerankiem a obecność bulionu, który się nie do końca wygotował sprawia, że danie nie jest suche.

Podane to wszystko jest z ryżem i granatem, jest też brokuł bimi i liście szczawu czerwonego.

Szczaw czerwony zaskakuje pozytywnie - potrafi stać długo i nie więdnie, nawet po miesiącu (o ile go czasami jednak podlejemy).

Micha 3 fasol, bimi, granat i liście szczawiu

Znalazłem to zdjęcie na telefonie i nie wiem czemu nie wrzuciłem go od razu, bo to ładne i fajne danie. To jest potrawa z wiosny, jakoś z kwietnia.

Na takie minimalne danie mnie naszło, a że też naszło na mięso, to postanowiłem zrobić stek. Z tego co pamiętam, stek wyszedł nieco well-done, ale jeszcze nie na tyle, żeby wjechała do mnie stekowa policja obyczajowa.

Stek leży tu na puree z batatów, wyjątkowo słodkich tym razem, dlatego przełamanych trochę różowym pieprzem. Całość polana oliwą i udekorowana bratkiem (!), którego dostałem na tę okazję prosto z balkonu, bo okazał się kwiatem jadalnym.

Stek na puree z batatów, z czerwonym pieprzem i bratkiem

A tu jak widzicie, miałem zbyt dużo wolnego.To jest sałatka z fasolą, zwinięta w liście cukinii, udekorowana brokułem, szczawiem, śmietaną i różowym pieprzem.

Żeby takie coś wyszło, użyłem okrągłej foremki z wysokim rantem. Podsmażyłem cukinię, żeby udało się ją zgiąć bez połamania. Potem docisnąłem ją do brzegów foremki, a w środek nałożyłem fasolkę z pomidorami. Trzeba to zrobić z jako takim umiarem, na tyle dużo, żeby cukinia się trzymała, a na tyle mało, żeby nie rozwaliło się po zdjęciu formy.

Wyszło mi za pierwszym razem, więc to chyba ogólnie prostsze do zrobienia niż do opisania 🙂

Bajerancka sałatka zwinięta w grillowaną cukinię

Chciałem zrobić mafaldine, bo bardzo mi się ten makaron ostatnio spodobał. Mam radełko, mam maszynkę, co może pójść nie tak? Ano, może 🤔

Okazuje się, że mafaldine to nie tylko pofalowane brzegi. Te brzegi powinny tak odstawać, tak w 3D, że w górę i dół, nie tylko być pofalowane. 

O tak jak tutaj: https://en.wikipedia.org/wiki/Mafaldine#/media/File:Reginette.jpg

Niestety, tego radełkiem nie zrobimy. Tak czy siak, własny makaron zawsze się obroni, choć pewnie pod inną nazwą.

Kuchnia. Chaosu.

@kuchniachaosu

Mafaldine - makaron swojej roboty