Kuchnia. Chaosu.

@kuchniachaosu

Pierwsza, klasyczna carbonara

Przychodzi w życiu człowieka taki moment, że myśli sobie "zrobię coś tak jak trzeba". Carbonarę, albo raczej coś ala carbonara, robiłem już dużo razy, ale nigdy nie na guanciale, bo w żadnych sklepach nie było.

Zakupiłem więc przez internet, przyszło do paczkomatu, od razu do lodówki, udało się. Prawdziwy parmezan, DOP, czy jak mu tam. Żółtka, a nie całe jajka, białka oddałem. Co mogło pójść nie tak?

Nie wiem do dziś, ale nie było to jakieś dobre, może smak żółtek za bardzo żółtkowy był. Sos ładnie oblepił makaron, mięcho się wytopiło jak na filmach, ale smak potrawy przeciętny. Może mam już zbyt polskie podniebienie i muszę robić po swojemu?

Robimy przerwę od carbonary, muszę się z nią przeprosić 🙂