Makaroniki na bezie francuskiej - jest efekt!

Dość histeryczny deser, łatwo tu zrobić coś nie tak, ale faktem jest, że uwaga i trochę czasu bardzo pomagają, a błędy łatwo wyeliminować. Poradników na makaroniki znajdziecie mnóstwo, więc rzeźbił takowego nie będę, ale kilka rad od kogoś chaotycznego może się Wam przyda:
1. Beza francuska, wg mnie jest pewniejsza niż włoska, no i można bez termometru 😀
2. Konsystencja to ciężka sprawa, zobaczcie jakiś filmik jaka powinna być, bo rzeczywiście, jak zrobicie za rzadką, to się rozleje po blaszce i wyjdzie dramat.
3. Naprawdę walnijcie trochę blachą o blat.
4. Naprawdę, warto przebijać pęcherzyki powietrza wykałaczką, to ratuje wiele ciastek przed popękaniem.
5. Piekarnik - największa wtopa. Między makaronikiem dobrym, a makaronikiem zjaranym jest jakieś 30 sekund różnicy 🙂🔥
Tym razem mi się udały. Czy to fart, czy już trochę doświadczenia, to zobaczymy następnym razem.