Kuchnia. Chaosu.

@kuchniachaosu

Dziwny to był bigos

Czasami zanim powstanie wpis, piszę na szybo słowa kluczowe, żeby niczego nie pominąć. Słowa do tego wpisu są wyjątkowo wesołe:

Bigos, nduja, chorizo, termin, kapusta z gołąbków, ratowanie, pomidory, kiszona, dramat, sraczka.

Sprawa była taka, że zostało mi dużo kapusty po gotowaniu gołąbków (obgotowanej), dużo nduji i pęto chorizo. No co Polak wymyśli z takiego zestawu: bigos! I to taki oryginalny!

Kapustę pokroiłem, wrzuciłem do gara, obie kiełbasy też, no i zacząłem gotować. Nduja, jak się okazało to przeciwnik godny, po pół godzinie było czuć tylko ją, a kapusta przybrała formę i smak kartonu (jadłem, to wiem).

Na ratunek pospieszyły pomidory, które zwykle dodaję do bigosu, oraz trochę kapusty kiszonej, klasycznej. To trochę potem zamieniło się w pół wiaderka, a bigos uzyskał wreszcie znośny smak.

Bigos okazał się jadalny, ale dość trudny w jego dalszej drodze 🙂