Butter chicken - to jest rzecz pyszna

W restauracji hinduskiej (a jakże!) Bombay, mimo karty z 30 daniami, jadłem zawsze butter chicken 🧈🍗, bo był pewny, zawsze dobry i zawsze taki sam. Po olśnieniu, że butter chicken nie jest skomplikowanym daniem restauracyjnym, zrobiłem go sam i się udał, a po kilku podejściach został wpisany do kanonu 🙂
Zwykle korzystam z gotowej pasty butter chicken (w każdym markecie, na egzotyce), ale kilka razy robiłem go po prostu z przyprawami i i też wychodził dobry, mimo braku tamaryndowca wspomnianego w paście.
Trochę cebuli, czosnku i przyprawy, no i masło, w wypadku tego dania nie żałujmy go. Przepisy często podają jogurt jako bazę sosu, ale nie bójmy się śmietany, 30%, bo to butter chicken ma być, a nie dietetyczny 😎