Budda bowl - chyba

Nie wiem do końca czy tzw. budda bowl ma jakiś jeden wzorcowy przepis, natomiast pomysł jest fajny i często ostatnio go stosuję. A i zdjęcia ładne wychodzą.
Do miski dajemy porcje warzyw, białka i czegoś czym się najemy 🙂 W moim wypadku białka było sporo, bo tofu, łosoś a nawet burrata po wierzchu (Czy Budda jadł burratę? 🧐). Wypychacz stanowiła kasza, a z warzyw sałata i (wiadomo) awokado, bo zielone i na zdjęciach dobrze wygląda.
No właśnie, zielone, jeśli od razu podamy po pokrojeniu - bo jeśli wpadniemy na pomysł przygotowania całości "na zaś", to awokado już zielone nie będzie. Można je pokropić sokiem z cytryny, ale też cudów to nie zdziała i dość szybko zmarnieje.
Pro tip: nie żałujcie sosu! Trzeba pamiętać, że bowl jest po prostu suchy. Tutaj pod burratą jest hummus, ale to i tak za mało, przygotujcie do tego coś rzadszego, choćby słodko-kwaśny z butelki.