Kuchnia. Chaosu.

@kuchniachaosu

Caramelle z kurkami i ricottą

W lokalu którego już nie ma, "Bona Pasta" w Szczecinie jadłem kiedyś pierwszy raz makaron caramelle, który wygląda jak cukierki. Był z jakimś drobiem, i mi bardzo smakował, więc postanowiłem zrobić samemu. Nie wyszedł zupełnie 😎 Rozwalił się, rozkleił, a zawijanie było koszmarem.

Po pół roku podjąłem drugą próbę, po uprzednim sprawdzeniu jak to robią ziomeczki z instagrama. Ano i tym razem wyglądało to inaczej. Makaron elastyczny, porządnie zagnieciony i przepuszczony 10 razy przez maszynkę zawija się dobrze, a odpowiednia ilośc nadzienia pozwoliła cieszyć się sukcesem 🙂

Na zdjęciu jest makaron ze zmielonymi kurkami i ricottą, ale polecam robić bardziej zwarte nadzienia - zwłaszcza mięsne, jeśli ktoś lubi. Z ilością nadzienia łatwo przesadzić, a wtedy trudno się zawija, wyłazi, i brudzi w gotowaniu, chociaż wyszło i tak bardzo dobre. Nadzienie gęste łatwiej skontrolować.

A i jajko! Jajkiem trzeba smarować, jak wszystkie zwijane makarony - jajko sprawia, że nie trzeba dociskać mocno, a ciasto i tak się sklei i zachowa kształt.