Papryka nadziewana orzo z bulionem i soczewicą, pieczona

Danie jak danie, ale spójrzcie tylko na tą strukturę pieczonej papryki 🌶️ 😍 Zjarana z wierzchu, miękka w środku, wyszedł ideał.
Ale trochę o tym, co jest w tej papryce, bo jest to papryka z makaronem orzo i soczewicą, gotowanymi w bulionie.
Przygotowanie samego nadzienia i upieczenie papryki filozofią wielką nie jest. Makaron, na wzór risotto, gotujemy podlewając gorącym bulionem, no a że jest to makaron, to ugotuje się szybko. Soczewica, zależnie od koloru, gotuje się różnie, jeśli nie macie czasu, to użyjcie czerwonej lub żółtej, a jeśli wolicie osobne ziarenka, a nie "pulpę", to namoczcie zieloną, brązową lub czarną.
Rzeczą trudniejszą wbrew pozorom jest nadzianie papryki farszem, bo celem jest papryka cała, nie rozwalona, no i tu kilka myków:
* nadzienia nie dajemy pod korek, bo ono zwiększy objętość i wypłynie, zostawiamy luz
* paprykę nacinamy solidnie, po długości - nie liczmy na to, że zrobimy mały otwór i nadzienie spadnie w dół - nie spadnie, bo się klei do wszystkiego
* po upieczeniu, papryka jest miękka, nie tak łatwo ją przełożyć na talerz, trzeba dwiema łopatkami
* paprykę kładziemy rozcięciem do dołu, wtedy wygląda jakby była niepocięta 🙂